Jak spędzić życie na wakacjach

czyli majówka w mini domu

Minął już ponad miesiąc odkąd mieszkam w mini domu i Wiecie co? To dziwne, ale wciąż nie do końca czuję się jak "u siebie". Może przez wielkość domu, a może przez jego lokalizację na skraju lasu czuję się trochę jakbym była na wakacjach. Takich wiecie - niezbyt tanich, w urokliwym odludnym miejscu na polskiej wsi, w mini domku zabukowanym na slow hopie. Ale czy to źle? 

Co gdyby resztę życia spędzić "na wakacjach"?

Jestem za!

Stąd też pojawił się pomysł, żeby na majówkę nie wyjeżdżać, tylko spędzić ją u siebie. Ale tak wyjątkowo. W taki sposób jakbyśmy byli na wakacjach. 

Dzięki takiemu nastawieniu nocowaliśmy w domku jak ze slow hopa, a dnie spędzaliśmy na zewnątrz. Poznawaliśmy okolicę, zwiedzaliśmy, robiliśmy długie leśne spacery i wycieczki rowerowe, a wieczorami rozpalaliśmy ognisko i obserwowaliśmy księżyc. Zbliżyliśmy się do natury. Jednego dnia na obiad była zupa szczawiowa, a na deser syrop z mleczu z roślin z pobliskiej łąki.

Okazało się, że zamieszkaliśmy w miejscu zupełnie niesamowitym, choć na pierwszy rzut oka wcale się aż takie niesamowite nie wydawało... Wystarczyło przybrać postawę ciekawskiego, żądnego wiedzy i atrakcji turysty, żeby zobaczyć to wszystko na własne oczy. Nasza okolica okazała się mieć niesamowity urok krajobrazowy, ale też ukrytą duszę historyczną. Na spacer możemy wybrać się nie tylko w piękny las, ale także tropiąc pozostałości po zapomnianych wojennych okopach i miejscach pamięci, krótka wycieczka rowerowa, prowadzi nad niby znaną nam rzekę, ale w zupełnie nowe jej zakamarki i te bardziej naturalne i te zmienione przez człowieka historycznymi młynami.

My zachwyceni, pies zachwycony. Naprawdę mieszkamy "na wakacjach", chociaż niestety z codziennymi przerwami na pracę ;) 

Tak czy inaczej dobrze być turystą na własnym podwórku.

Mówiąc prosto - wygraliśmy życie.

Komentarze

Popularne posty