Mini dom. Wyzwania część 3

Nie wiemy, jak będzie.

Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co robię. Obejrzeliśmy tysiąc filmów typu "my sweet tiny house", ale nadal nie wiemy, jak to będzie.


Uśmiechnięci ludzie wpuszczają widza do środka. Prezentują składane stoły, podnoszone łóżka i ukryte szafki. Są szczęśliwi do obrzydzenia. Takie jest prawo telewizji. Wszystko idealne i słodkie. Jest tylko jeden problem. Te programy nie pokazują, jak im się żyje naprawdę. Nie mówią o wątpliwościach, trudnych początkach, wielkich zmianach dotychczasowych przyzwyczajeń, konfrontacji z ogólnym zdziwieniem otoczenia. Milczą też na temat formalności, rozwiązań technicznych, budowy i prawdziwych kosztów.

Będziemy ufać głównie własnym przeczuciom i planom, a uśmiechnięte twarze z telewizji potraktujemy z dystansem. Najprawdopodobniej ci ludzie są szczęśliwi, ale cukierkowa telewizyjna forma powoduje, że nie potrafię traktować ich historii poważnie. Nie mogę wyciągnąć żadnej realnej nauki dla siebie.

Stąd pomysł na blog. Mam nadzieję, że moje uczciwe, niewygładzone i niepozbawione wątpliwości wpisy, będą bardziej przydatne dla tych, którzy okażą się podobnymi do nas szaleńcami i postanowią zamieszkać w mini domu.

Komentarze

Popularne posty